 |
Forum traktujące o grach RPG i fantastyce
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Losiek0
Mhroczna wiewióra
Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biłgoraj
|
Wysłany: Śro 22:27, 08 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
KHAZ
Nagle przed Khazem pojawil sie wysoki mezczyzna, o siwych wlosach i krotkiej siwej brodce. Byl ubrany w wysokie, lsniace czarne buty, czarne lniane spodnie i koszule. Khaz zmurzyl oczy. Odrau przejrzal iluzje.
-Witaj, Sheri`Zhol. Wiedzialem ze niepozwolisz mi sie nudzic. Mowiac to wstal i przygotowal sie psychicznie do walki jaka go czeka. Nagel uswiadomil sobie ze dalej niemoze korzystac z magii. Licz tez o tym wiedzial. Mezczyzna usmiechna sie.
-Czemu zalezy ci tak na tych glupich smiertelnikach. Dolacz do mnie! Bedziemy razem rzadzic swiatem! Teraz i tak mnie niepokonasz. Przez tych glupcow pozbawiles sie jedynej swej broni... Wyciagna reke i wywolal kule migoczacych swiatelek ktora lagodnie obracala sie na jego dloni.-Pozbawiles sie magii. Wiem ze czujesz sie ja...
-Nic niewiesz. Nigdy nikomu nieufales, nigdy nikt ci nieufal. Oni uratowali mi nieraz zycie. Moze i sa slabi, ale i tak silniejsi od ciebie. Moze rozwarzyl bym twoja propozycje ale wiem ze niemoge ci ufac. I nagle poczul ze jego magia powraca. Przmkna oczy, by sie tym roskoszowac, a licz, myslac iz zauwarzyl chwile slabosci elfa cisna w niego trzymana w dloni kulka. Ten tylko podniosl reke i zasmial sie szyderczo. -To jak, zaczynamy zabawe? Powiedzial i poslal w zdezorietowanego licza zielona kule kwasu. Licz szybko sie opanowal i przechwycil kule w locie, ciskaja nie w przeciwnika... ale go juz tam niebylo. Rozejrzal sie. Nigdzie niemugl go znalezc. Zmarnowal chwile na rzucenie czaru wykrywajacego niewidzialnych. I wlasnie ten momet wykorzystal elf, lewitujac na liczem, cisna w niego wiazanka poterznych zajlec. Gdyby licz niebyl martwy, padl by od kilku pierwszych. Ale one tylko lekko go uszkodzily, usuwajac jego iluzje. Licz przerwal zaklecie i zacza rzucac dezintegracje. Gdy cisna ja w strone wroga, okazalo sie ze zostala tam tylko iluzjonistyczna podbizna maga, on sam zas po chwili pojawil sie za plecami licza, zadajac mu serie silnych, rozczlonkowywujacych do ciosow, lecz gdy przerwal, miotajac seria zaklec ktore powinny dobic rannego licza ten zdarzyl juz sie w polowie zregenerowac. Zaklecia odrzucily go na pare metrow, lecz w locie zdarzyl rzucic zatrzymanie czasu. Khaz tego obawial sie najbardziej. Unieruchomilo to go, dom, oraz wieksza czesc podworza, ruszal sie tylko licz. Gdy zatrzymanie sie skonczylo elf zobaczyl lecaca w jego strone grupe zaklec. Czesc z niech zdolal powstrzymac, lecz inne go dosiegly, bardzo powarznie raniac i powalajac na ziemie. Mocno ranny licz, ktorego moce regeneracjne zablkowoalo jedno z zaklec Khaza zasmial sie.
-Widzisz! Mnie sie nieda zabic! Mnie sie nieda pokonac! A ty juz prawie jestes martw! Khaz stenka z bolu i wycedzil przez zacisniete zeby.
-Nawet niewiesz jak bardzo sie mylisz. Skonczyl i wrzasna z bolu gdy skora na jego ciele zaczela sie topic i plonac zywym ogniem, lecz po chwili powstal jako... Zywiolak Ognia. Jego rany calkowicie sie zagoily, a on byl w pelni sil i mocy. Odezwal sie dziwnym donosnym glosem ktory doslownie rozpalal powietrze.
-Wolnosc, nareszcie wolnosc. Spojrzal na licza. -Ten glupi elf nienawidzi tego robic. Nawet niewiesz jakie to dla niego bolesne, plonac zywcem. Dziwne ze taka slaba istota go do tego zmusila. Licz az wzdryna sie z przerazenia. Powoli zacza sie cofac.
-Sly...slyszalem o tobie, ze ten elf cie przywolal i w jakis sposob opetal, wchlona twoja moc. Myslalem ze to tylko plotka, ze to niemozliwe... Ale w jaki sposob... Zywiolak zasmial sie.
-Niewiem, gdybym wiedzial to by mu sie to nieudalo. A teraz, mierna istoto, gin! I mowiac to machna plonaca reka w strone nieumarlego, z koncowek jego palcow wystrzelila struga ognia. Licz zdolal przez chwile powstrzymac atat, ale Zywiolak szykowal sie juz do nastepnego. Wzniusl sie w powietrze (przy okazji wypalajac w ziemi krag o srednicy ponad 5 metrow) i zbombardowal licza z gory seria malych magmowych kulek. Zanim licz zdarzyl sie obronic, pare kulek zaleglo sie na jego czasce, powoli ja spalajac. Zywiolak, nagle poslal dwie plonace strzaly w strone licza, jednoczesnie zlatujac na ziemie i z niesamowita predkoscia podszedl od tylu do nieumarlego, ktory, zajety blokowanie strzal niezauwarzyl tego. Gdy jedna ze strzal oslabila jego zaklecia obronne, zywiolak chwycil go w swe plonace ramiota, wypalajac kosci, i kruszac je z latwoscia. gdy popiul dotkna ziemi licz zacza sie regenerowac, ale zywiolak, wzywajac kolumne magmy, ktora zabrala go gleboko pod ziemie uniemozliwil mu to. W tej chwili Zywiolak Ognia mial zamiar ruszyc i pozabijac inne istoty stojace w poblizu ale poczul ze cos blokuje jego ruchy. Wrzasna.
-Nienawidze gdy to robisz. Uwolnij mnie! Daj mi wolnosc! Tyle czasu w zamknieciu a ty uwalnaiasz mnie na tylko jedna istota! Puszczaj! Lecz jego glos zacza slabnoc, a ognie przygasac. Po paru minutach, w mniejscu gdzie wczesniej byl zywiolak, w tej chwili lezal slaby, poparzony Khaz, z trudem oddychajac.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Losiek0
Mhroczna wiewióra
Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biłgoraj
|
Wysłany: Czw 10:03, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Zywiolak Ognia
Foto:
W chwili gdy zywiolak wyslal licza w glab ziemi, Childo, stojacy obok Khaza i Niki, zaplonol, plomieniem ktory siegal do sufitu, a nastepnie, wydawszy przerazliwy krzyk, zacza blednac, az po paru minutach znikna zupelnie, zas w miejscu gdzie stal, pozostala jedynie kupka popiolu i jego ekwipunek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PrQ
Ostatni Siewca Pokoju
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
|
Wysłany: Czw 14:09, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Loran
Czuł się dziwnie... kręciło mu się w głowie. Ramię nadal go bolało. Słyszał w głowie szepty. Widział wszystko co się dzieje wokół. Widział swoich towarzyszy, jednak inaczej niż wcześniej. Zauważył żę z nosa leci mu krew, i oddycha ciężko. Wszystko poruszało się jak w zwolnionym tępie. Widizał jak żywiołak pokonuje licza. Widział to bardzo uważnie, był zdziwiony *Jak to możliwe?*-myślał tylko... lecz po chwili doszedł do wniosku że to przez zbytnie wyczerpanie towarzyszące wlce z golemem a następnie z biesami. Wyciągnął z kieszeni małe zawiniątko i zjadł je w całości. PO chwili otoczyła go jasna aura i odzyskał siły. Wstał i podbiegł do reszty. -Licz już chyba nie będzie sprawiał nam problemów, zwijajmy się stąd.- powiedział po czym przyłożył ręce do rannego Khaza a spod nich zaczęło wydobywać się lekkie światło. Oparzenia trochę się zagoiły. - To powinno zapewnić Ci przeżycie dopóki cię nie wyleczymy- to mówiąc wyciągnął z kieszeni Elfa niebieską buteleczkę i wlał jego zawartość mu do gardła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mamra22
Jeszcze większy szczur błotny
Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:46, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Shruiken
Demon z dziką radością starł się z golemem, a jego potężne łapy z łatwością "rozmontowały" bestie spowrotem na kupkę kości. Jednak demonowi było mało. Z dzikim wzrokiem zaczął szukać nowej ofiary. Drow był na to przygotowany, szybko do niego krzyknał: żartowałem z tym nekromantom, tak naprawde tylko mi pomogłeś. Rozwścieczony demon rzucił się na Shruikena, ten jednak szybko przetoczył się pod wyciągnieętymi łapami i odrysował tajemniczy symbol na ziemi. Demon zatrzymał się zaskoczony a Drow wykorzystał ten moment i powiedział: Wiesz że nie możesz mie zabić bo utknął byś w tym kręgu na zawsze, tylko ja moge cię uwolnić i to właśnie zrobie. Rozpoczął inkantacje a z ziemi wybuchły płomienie. No dalej idz do siebie albo gnij tu na zawsze, wybór należy do ciebie. Demon z nienawiścią popatrzył na Drowa, jeszcze się spotkamy, tymczasem chcę ustalonej zapłaty. Shruiken ze smutkiem oddał swoją zbroję i miecze. Wiele dla niego znaczyły ale musiał spłacić umowę. Demon wziął jego rzeczy i odszedł spowrotem do swojego wymiaru. Shruiken podszedł do Niki. Choć mała idziemy znalezć resztę. Powiedział do dziewczyny i wolnym krokiem skierował się ku drzwią, co jakiś czas obracając się i patrząc w miejsce gnie zniknął demon z jego bronią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Losiek0
Mhroczna wiewióra
Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biłgoraj
|
Wysłany: Czw 17:10, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
KHAZ
Khaz poczul ze odzyskuje sily. Szybko stana na wlasnych nogach i przeszukal kieszenie swojej szaty. Wyciagna z niej jakas butelke i opruznil ja paroma szybkimi lykami. Poczul ze jego rany stopniowow sie goja. Po chwili przestaly. Nie byl calkiem zdrowy ale uznal ze musi mu to wystarczyc. Poldrow rozejrzal sie i szybkim krokiem ruszyl w kierunku drzwi. Gdy don wszedl, odrazu skierowal sie na pietro. Wzia z tamtad pare drobiazgow, ktore zawina w skrawek materialu i schowal do kieszeni. Potem zszedl do wejsciowego pokoju, otworzyl drzwi i zawala w glab domu.
-Chodzcie szybko, licz juz wam nic niezrobi, czeka przy brami. Skonczyl i wyszedl z domu. Podszedl do plotu i usiadl, opierajac sie o niego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PrQ
Ostatni Siewca Pokoju
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
|
Wysłany: Czw 17:15, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Loran
Wszystko dobrze się skończyło. Spojrzał tylko na budynek odchodząc. Mógłby przysiąc że w załomach murów ktoś siedział, schowany głęboko w cieniu im bardziej tam isę wpatrywał tym bardziej czuł jak coś ściska mu serce. Szybko jednak odwrócił się i postanowił nie patrzeć za siebie . Ruszył za resztą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Losiek0
Mhroczna wiewióra
Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biłgoraj
|
Wysłany: Czw 17:37, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
KHAZ
Elf spojrzal na towarzyszy.
-Idzcie do karczmy, czy gdzie tam sobie chcecie. Spotkamy sie za DWA dni w dokach. Powiedzial, wstal, przeciagna sie i odszedl. Poszedl szybkim krokiem do siedziby harfiarzy. Jak sie spodziewla przed drzwiami czekal straznik.
-Kto idzie i czego tu chcesz? To wlasnosc prywatna! Khaz podszedl do niego i wyzeptal.
-Idz, powiadmo swego pana ze przyszedl Khaz, powiedz ze mam dla niego kosciana niespodzianke. Straznik popatrzyl na niego podejrzliwie. Khaz zacza sie niecierpliwic- No idz, glupcze, puki mozesz chodzic. Straznik szybko oddalil sie, a po paru minutach wrocil, prowadzac jakiegos starego wojownik, z szabla i sztyletem zatknietymi za pas, w pelnej zbroii plytowej. Na szyi mial medalion harfiarzy. Szybko spojrzal na elfa.
-Czego chcesz, najemniku? Jak przyslala cie tu gildia cieni, mozesz wracac, niechemy z nia rozmawiac. Khaz popatrzyl na niego i pokrecil glowa.
-Nie to sprawa osobista. Slyszalem iz macie problemy z pewnym nekromanta, ktory mieszka w poblizu. Ile jestescie w stanie zaoferowac za.. hmmm... usuniecie go? Harfiarz zmierzyl go podejrzliwym spojrzeniem.
-Powiedzmy, 15 tysiecy sztuk zlota. Khaz spojrzal na niego i przytakna.
-Dobra, zgadazm sie. I wyciagna z kieszeni kawalek materialu. Podal go wojownikowi, ktory go rozlozyl. W srodku bylo pare kostek, jakis proszek i inne dziwne drobne rzeczy, ktore Khaz zabral z domu Licza. Usmiechna sie.
-A teraz gdzie moje pieniadze. Wojownik zamkna oczy i przesuna dlonia na przedmiotami.
-Dobrze, sa autentyczne. Sadze ze niezadowoli cie to ze spelniles dobry uczynek. Mam racje? Wojownik westchna i wyciagna sakiewke, ktora rzucil w strone elfa.- Masz, tylko niewydaj wszystkiego naraz. Powiedzial i usmiechna sie. Khaz chwycil mieszek i przymkna lekko oczy. Usmiechna sie. W sakiewce bylo odrobine wieciej niz 15 tysiecy. Udal sie wiec do Targu Przygud, gdzie uzupelnil zapas mikstor, zwoii i innych magicznych ingerecji. Nastepnie przespal sie w karczmie i udal sie do Zlodzieji Cienia, gdze wreczyl przywodcy umowione 5 tysiecy. Dowiedzial sie ze odplywaja pojutrze. Do spotkanai w dokach zostalo jeszce kilkanascie godzin wiec wstapil do baru na pare piw i dobry posilek. Gdy dotarl na umowione miejsce, blisko 3 godziny przed czasem, wiec usiadl, podzielil zloto na 4 czesci (a zostalo go nieco podna 6 tysiecy, wychodzilo po 1,5k na glowe) i czekal az zajwia sie inni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PrQ
Ostatni Siewca Pokoju
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
|
Wysłany: Czw 17:52, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Loran
Gdy Khaz odszedł powiedzał do pozostałych: - Wybaczcie, a,e teraz muszę udać się w pewno miejsce. Widzimy się w dokach za 2 dni- powiedział po czym zniknął pośród ulic miasta. Wrócił do swojej kryjówki, pokoju wynajętego u pewnego mężczyzny, który miał wobec Elfa dług wdzięczności. Gdy wrócił do mieszkania od razu zerwał lewy rękaw i zobaczył że w miejscu gdzie trafił go golem oraz na reszcie ręki znajdują się dziwne czarne żyłki, widocznie cienie musiały go w jakiś sposób naznaczyć. W pokoju panował mrok i zaduch, oświetlony był tylko przez małą świeczkę stojącą na biurku. Loran studiował księgi przez całą noc aby dowiedzieć się jak odwrócić ten proces. Nic jednak nie znalazł. *Cóż, nie mogę ich zostawić w potrzebie, może podczas misji czegoś się dowiem*. Następnego dnia ruszył do sklepów gdzie zakupił za swoje ostatnie pieniądze nową broń, oraz kilka przydatnych rzeczy. Na miejscu spotkania pojawił się na 3 godziny przed Drowem i Assimarką. Dosiadł się do Khaza. - Witaj... no więc gdzie płyniemy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Losiek0
Mhroczna wiewióra
Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biłgoraj
|
Wysłany: Czw 18:00, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
KHAZ
Elf spojrzal na niego i pchna w jego strone odpowiednia ilosc zlota.
-Masz, to twoje, a w zwiazku z twoim pytaniem udajemy sie do Carr, ale nasz rzeczywisty cel jest o wiele dalej... I zacza mu opowiadac o walce w Nashkeel, o ich podrozy i o tam jak zebral ta dziwna druzyne. Gdy skonczyl zacza pogodnie. - Mamy jeszcze jedne dzien do odplyniecia statku. Jak masz cos do zalatwienia, zrob to, mozesz tez wydac te pieniadze, sa juz twoje. Tylko zanim odejdziesz, powiedz czy chcesz nam towarzyszyc, aha, podzielimy sie oczywiscie z toba nagroda. Jesli chcesz zjaw sie tu jutro, o tej samej godzinie. Ja tu poczekam na pozostalych. Powiedzial i usiadl wygodniej na obrzerzu molo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PrQ
Ostatni Siewca Pokoju
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
|
Wysłany: Czw 18:11, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Loran
Spojrzał na złoto bez emocji. Spokojnie delektował się opowieścią. Spojrzał na Khaza. - Widzimy się jutro- powiedział biorąc złoto, a następnie odszedł. *Carr...Carr... a więc teraz tam zawiedzie Cię twój los? Wraz z tymi niezwykłymi postaciami? Zobaczymy co przyniesie jutro* To mówiąc ruszył na targ przygód. Zaopatrzył się tam w płaszcz rozmycia oraz buty przyczepności. Po czym wrócił do kryjówki. Tam położył się spać. Spał ciężko gdyż ramię nie dawało mu wytchnienia niemiłosiernie go boląc, dodatkowo doszły jeszcze koszmary. Obudził się w środku nocy. W mroku wyraźnie widział jakąś postać.
- Czego tu szukasz?- zapytał przybysza.
- Ciebie- szepnął skrzekliwym głosem po czym rzucił się na Lorana.
Obudził się rano. Cały styrany. -Spóźnię się!- powiedziął tylko po czym w pośpiechu zaczął się ubierać. Przebiegając zobaczył ię w lustrze, Jego lewe oko było zupełnie czarne, a twarz oplatały czarne wzory, nie wyglądały na runy, były niczym tatuaż. Zauważył też że ręka go już nie boli a żyłki zamieniły się w podobne wzory. zmartwił się, ale zarzucił na siebie płaszcz z kapturem i zakrył twarz. Do doków przybiegł jako ostatni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
brak
Szynszyl Zła
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:10, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
NIKE
Poszła do doków, tam czekała ją niemiła niespodzianka. Dziewczyna wogóle nie spała ani nie jadła odkąd opuścili dom licza. Do Nike podeszła dziewczyna o błękitnych włosach i oczach. Była ubrana na niebiesko. -Nike...możesz porozmawiać ze mną?-rzekła tajemnicza dziewczyna. -Rio, a skąd się tu wzięłaś-łuczniczka, pokłoniła się i uśmiechnęła. -Wiesz, przyszłam bo nie miałam nic do roboty....A teraz na poważnie, gdzie masz amulet?-rzekła błękitnooka. -Rio, nie zrozum źle ale pewien mój kompan go zabrał, bo uważa że ten naszyjnik przysparza kłopotów...-wyjaśniła Nike, uśmiechając się. -Świetnie chciałabym sobie z nim porozmawiać, zaprowadź mnie do twoich kompanów-błękitno włosa, spojrzała na łuczniczkę-chyba będę musiała z nimi porozmawiać.-Ale ja nie wiem gdzie oni są-powiedziała Nike spuszczając głowę.-Trudno zaczekamy na nich, tylko przypadkiem nie mów im,że jestem zaklętym smokiem-to rzekłszy Rio usiadła na murku i spoglądała na statki oraz błękitną wodę.-Dobrze, nie powiem-usiadła obok niej.
OTO RIO:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mamra22
Jeszcze większy szczur błotny
Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:11, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Shruiken
Drow skorzystał z przerwy w podróży i poszedł szukać nowej broni. Tutejszy asortyment niezbyt odpowiadał upodobaniom drowów ale udało mu się nabyć całkiem przyzwoity miecz, uzupełnić zapas mikstur a także nadającom sie do noszenia kolczuge. Jednak nie były to przedmioty tej wartości, co te oddane demonowi. Drow cały czas żałował swojej broni a jedyną pociechą było dla niego tylko to że nie musiał oddawać swojej kuszy. Shruiken zawędrował do podłej dzielnicy, niemal modląc się o jakiegoś zbira, na którym mógłby wyładować swoją wściekłość. Niestety najwidocznie sława mrocznych elfów była tu mocno rozreklamowana ponieważ ludzie raczej uciekali niż zaczepiali samotnego Drowa. Wtedy zaczepił go jakiś obdarty człeczyna. Szybko rozglądając się po okolicy zapytał teatralnym szeptem, interesuje cię nieco mniej legalny towar. Drow szybko zwietrzył okazje na korzystny interes i zaczął przeglądać towar podejrzanego gościa. Wtedy z oddli dobiegł ich głos, gdzieś tu był ten zawszony złodziejaszek ukradł mi mój miecz. Podejrzany człowiek zaczął niepewnie rozglądać się wokoło i ponaglać Shruikena. ten od razu zainteresował się rzeczonym mieczem. Sprzedawca choć niepewny pokazał mu pięknie zdobione ostrze. drowowi szybko rozbłysły oczy i zapytał to ile za ten miecz?
6000 odpowiedział człowiek coraz bardziej niespokojny.
Shruiken roześmiał się i odpowiedział, wiesz że moge teraz zawołać żołnierzy a oni na pewno się zainteresują skąd taki obdartus ma taki miecz. Więc może przemyślisz tą decyzje i przyjmiesz te pieniądze. Tu drow rzucił mu swoją sakiewkę a sam szybko porwał miecz. Sprzedawca próbował protestować ale zobaczył tylko wycelowaną w siebie kusze i chłodne słowa drowa, Lepiej zapomnij o tej transakcji i znikaj. Człowiek szybko oddalił się przeklinając na shruikena, a ten spokojnie skierował się w stronę doków, chowając miecz do pochwy. Wrócił do półdrowa cały czas ciesząc się swoją zdobyczą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Losiek0
Mhroczna wiewióra
Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biłgoraj
|
Wysłany: Czw 20:35, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
KHAZ
Khaz podzekowla w duchu ze schowal sie w cieniu bo bylo mu bardzo goraco. Cieszyl sie tez ze niesprecyzowal miejsca spotkania. Wiedzial ze drow i polelf znajda go bez problemu ale ta naiwna dziewczyna. Pokrecil glowa. Zauwarzyl ze pojawil sie drow, z usmiechem na ustach pokazujac mu piekny miecz. Spojrzal na niego powarznym wzrokie i przylozyl palec do ust. Szybko wskoczyl w cienie i podkradl sie do kobiety w niebieskim ubraniu. Szybkim ruchem przylozyl jej dlonie do kregoslupa, formujac na nich zabojcze zaklecie.
-A teraz tlumcz sie, tylko szbko! Co chcesz od tej kobiety. I ostrzegam ze ta migoczaca kula to nie jest ozdoba.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Losiek0 dnia Czw 21:09, 09 Sie 2007, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mamra22
Jeszcze większy szczur błotny
Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:55, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Shruiken
Drow popatrzył z ciekawością na dziewczyne, ale w końcu zignorował ją, usiadł w cieniu i rzekł do Khaza, A coż to za koleżanke złapałeś, jeśli chcesz się z nią zabawić to my tu poczekamy ale łatwiej by ci było gdyby poszła po dobroci a nie pod grozbą uzycia zaklęęcia. Drow się roześmiał, jego dobrego humoru nie mogło zaburzyć nawet pojawienie się tajemniczej dziewczyny. Nika jeśli masz więcej takich ładnych koleżanek to mogła byś mnie z nimi poznać, odezwał się do NIki i znou roześmiał. Wyciagnął się wygodnie na ziemi i przestał interesować sie rozgrywającom się sceną, lecz wyjął swój miecz i przyglądał mu się z zachwytem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mamra22 dnia Czw 21:12, 09 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
brak
Szynszyl Zła
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:16, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Rio
Uśmiechnęła się,do Khaz'a -Jestem Rio i Nike jest jakby pod moją opieką, właściwie chciałam pogadać z nim- skinęła głową na drowa- nie mam złych zamiarów, po rozmowie zaraz sobie pójdę. Niestety Nike nie ma już więcej takich przyjaciółek jak ja-odparła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|