Forum traktujące o grach RPG i fantastyce

HadeS

Wszyscy
Spotkaliście się na polanie, w lesie, o dzień drogi od Marnag, głównego miasta i stolicy Handlowego Imperium Raana. Jak jest w zwyczaju, siedzicie do okoła ogniska i rozmawiacie, czekając na dzika dopiekającego się na rożnie.
-Tak piszemy to co postać mówi-
*tak to co myśli*
a tak opisy działania
Tak piszemy to co poza sesją (pytania, uwagi itp).

PrQ

Loran Anavries

Siedząc na przewróconym pieńku obserwował towarzyszy, ściągnął hełm i powiedział...- Więc, myślę, że dobrze by było gdybyśmy się przdstawili...no więc ja nazywam się Loran Anavries, miło mi was poznać- mówił z lekkim ukłonem...

DziQ

Czemu Dzika ??

-Nazywam się Arevas. Długo zanim ten dzik dojdzie??-*zapytał ironicznie, jakby pytanie Lorana wybiło go z rytmu*.

Cruor

Eri

Rozejrzała się o twarzach wszystkich obecnych.
Potem spojrzała na Lorana i uśmiechnęłą sie drwiąca.
Ciekawe czy byś był taki zadowolony wiedząc kim jestem pomyśłała

Aarin · Gość

Aarin

Ze skrzyżowanymi rękoma na piersi, lekko opuszczoną głową i założonym kapturem, który skrywa po części jego twarz. Siedząc tak z zamkniętymi oczyma słuchając głosów swoich dopiero, co poznanych towarzyszy wyszeptał tylko….-Nazywam się Aarin. Aarin Gend.-*Czy nie powinienem być teraz gdzie indziej??.*Pomyślał, po czym otworzył oczy i spojrzał na ich twarze.

PrQ

Loran Anavries

*Hmm...pięknie...znów trafiłem na niezbyt przyjaźnie wyglądających towarzyszy...mam nadzieję, że ich nie trzeba będzie zabić jak poprzednich...*-myślał zmartwiony i zasmuciony...-Dzik?? Właściwie to możemy już jeść...kto pierwszy chce kawałek??-mówił próbując rozluźnić siebie i atmosferę panującą między nimi...

Cruor

Eri

Bez słowa podeszła do pieczystego. Nóż błyskawicznie pojawił się w jej dłoni. Odkroiła kawałek mięsa, nadziałą go na nóż i wróciła na swoje miejsce, rzując powoli pokarm. Potem napiła się wody z bukłaka i otarła wierzchem dłoni usta.

DziQ

Arevas Shattered

* Myślałem, że nigdy tego nie powiedzą*- Ja poproszę- powiedziałem z uśmiechem i wyciągnełem rekę w stronę ogniska. Podczas jedzenia uświadomiłem sobie, gdzie jestem. Wszędzie ciemno a koło mnie siedzą obcy ludzie. Zapytałem nieśmiało- Czego szukacie tak daleko od domu?- i wziąłem kolejny kęs wspaniałego mięsa.

TomGaawa

Shez

Siedział plecami do ogniska... Spojrzał na swoich kompanow i na jego twarzy wykwitł uśmiech. *Dobre, dobre. Przynajmniej nie bede narzekał na nudę*
- Nazywajcie mnie Shez... Co za znaczenie... Nie bedę Was zmuszał do wymyślania mi jakiś przezwisk. Okazałem wam wdzięczność, gdzię dziękuje? - rozejrzał się, po czym spojrzał na kobietę - Panienko... Podałabyś mi hmm... dzika... Jakoś nie chce mi się wstawać...

Cruor

Eri

Spojrzała na drowa i uśmiechnęła sie drwiąco. W ręku nadal trzymała nóż z resztką mięsa. Poruszyła się tylko jej ręka...Nóz wbił się milimetry od nogi Shezara.
- Smacznego - rzuciła, poczym dodała - Następnym razem, po takiej prośbie będziesz musiał zjeśc własną nogę... I nie zwracaj się do mnie "panienko", z łaski swojej..
Odwróciła się by znów sięgnąć po bukłak.

TomGaawa

Shez

Spojrzał na nóż i wyszczerzył się w stronę kobiety. Wyciągnął nóż z pnia i zdjął mięso. *Te naziemki są wyjątkowo miłe... Strach pomyśleć co by było, gdyby to była matka opiekunka*
- Dzięki wielkie -zaśmiał się cicho - a nóż to mam oddać, czy sama po niego przyjdziesz?

DziQ

Arevas Shattered

*Jeszcze się pozabijają*- pomyślałem sobie i zacząłem się śmiać.
-Wracając do mojego pytania dokąd zmierzacie?-
Powtórzyłem pytanie czekając tym razem na odpowiedź.

PrQ

Loran Anavries

*Chyba jednak sami się pozabijają...*-Hmm...widzę że się polubiliście-Mówił z lekkim usmiechem następnie zwrócił się w stronę Arevasa -Cóż zmierzam do Marnag...dużo słyszałem o tym mieście...podobno można znaleźć tam jakąś ciekawą pracę...*Przynajmiej lepszą niż obranianie tych głupich katedr z brubieńkimi mnichami w środku....już nigdy nie wezmę takiej pracy...*

DziQ

Arevas Shattered

- Jaka praca, taka płaca -
Arevas zacząl się głupawo śmiać po czym dodał:
- Trzeba kłaść się spać jak chcemy jutro dotrzeć do Marnag -
*Ciekawe ilu z nich zostanie.....*.
Shattered podszedł pod pieniek, okrył się kocem i położył się spać.

Cruor

Eri

Spojrzała na drowa z niechęcia
-Nóż zatrzymaj dla siebie. Nie będę dotykała czegoś co Ty dotykałeś swoimi brudnymi paluchami
Zapatrzyła sie w ogień słuchając jednym uchem tego co mówią inni