Forum traktujące o grach RPG i fantastyce

TomGaawa

Shez

- Dzięki... A nóż się przyda... - w stronę Arevasa - Także udaję się do Marnag, najwyraźniej spędzimy ze sobą trochę czasu - uśmiech. Spojrzał w górę, szukając księżyca. Potem spojrzał w otchłań lasu, wyciągnał symbol Shilen i wypowiedział kilka niezrozumiałych słów. Poczym położył się.
- Kolorowych koszmarów... [/i]

HadeS

Jeeezu ludzie trzeba to przyspieszyć, bo od dwóch stron gadacie o głupotach Laughing

. Więc zagram najpaskudniejszą sztuczkę MG: przyspieszenie Laughing

Wszyscy
Byliście bardzo zmęczeni podróżą i zasnęliście nie wystawiając nawet wart. Na szczęście nic się nie stało, a poranny przegląd ekwipunku nie wykazał żadnych strat. Nad wygasłym ogniskiem zwisa smętnie lekko nadwęglony dzik, a Wy czujecie głód fizyczny i głód przygody.

PrQ

Loran Ananvries

CZekał na polance, dopóki towarzysze się nie zebrali a następnie ruszył za resztą...

Cruor

Eri

Szybko zebrała swoje rzeczy i wolnym krokiem ruszyła w stronę Lorana.

DziQ

Z zaspaną twarzą spakował swoje rzeczy i podążył w stronę Lorana.

PrQ

Loran Anavries

Zaczął budzić pozostałych...nie chciało mu się czekać...a gdy już wstali powolnym krokiem ruszył w stronę miasta...nie mógł siędoczekać ujżenia stolicy...

DziQ

Arevas Shattered

Podczas powolnego marszu zaczął się rozglądać wokół siebie. Patrzył w głąb lasy jakby czegoś szukał...

TomGaawa. · Gość

Shezar

Wstał jako ostatni... Wygramolił się z posłania... rozejrzał się i zobaczył, że wszyscy już wyruszyli... Ziewnął, podrapał się po głowie, nałożył kaptur na głowę i ruszył za Nimi...

Jeeezu, skleroza w takim wieku? Jakąś przypominajkę spbie kup albo coś Laughing

. Dop HadeS

Cruor

Eri

Szła trochę z tyłu. Rozmyślała o minionych czasach.. Po chwili potrząsnęła głową odgarniając natrętne myśli i zaczęła sie rozglądać aby zająć czymś umysł.

PrQ

Loran Ananvries

Szedł na przedzie z rękami załorzonymi za głowę...Miecz wisiał na plecach...podziwiał przyrodę...

HadeS

Wszyscy
Po paru godzinach monotonnego marszu dotarliście do celu podróży.
Stoicie na środku rynku, i podziwiacie bajeczną architekturę. Na rynku znajduje się karczma, świątynia i ratusz, a także targowisko. Ludzie i inne rasy przepychają się i potrącają śpiesząc ze swoimi sprawami. Tylko jeden bogato odziany jegomość kroczy spokojnie, a inni jakby rozstępują się przed nim. Obrzuca Was dobrotliwym spojrzeniem i wchodzi do karczmy.

DziQ

Arevas Shattered

Wchodzi za nim do karczmy. Siada przy pierwszym lepszym stoliku i nasłuchuje co ludzie opowiadają w gospodzie. Dosiada się do jednego z biesiadników i próbuje wydobyć informacje o człowieku, ktory jest tu bardzo szanowany i wszedł przed chwilą do karczmy.

PrQ

(Jezus??

)
Loran Anavries

Poszedł do karczmy za Arevasem, przy drzwiach zaczepił pierwszą, lepszą osobę i zapytał o dziwną postać...

Cruor

Eri

Również weszłą do karczmy. Usiadła przy stoliku w rogu karczmy, czekajac az ktos do niej podejdzie.
Jak ktoś podejdzie zamawia wino i rozsiada sie wygodnie spoglądając na swoich "towarzyszy".

TomGaawa

Shezar

Jako, że nie chciał zostać sam też wszedł do karczmy. Rozejrzał się po karczmie i odechciało mu się zagłebiać w tłum rozpijaczonych mieszczan... Oparł się o ściane w pobliżu drzwi, załamał ręce i patrzył się przed siebie licząc, że stanie się coś ciekawego...