Forum Forum traktujące o grach RPG i fantastyce Strona Główna Forum traktujące o grach RPG i fantastyce

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

|FR| Mroczny Skarb
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum traktujące o grach RPG i fantastyce Strona Główna -> Sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PrQ
Ostatni Siewca Pokoju



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

PostWysłany: Pon 22:24, 17 Mar 2008    Temat postu:

Sacrus

Szedł z rękami założonymi na karku. Gdy naprzeciw wyszły im ogry tylko prychnął i czekał aż Zig się nimi zajmie. Gdy ten natomiast oberwał Mag szybko złożył ręce w kilka symboli. Skupił się zamykając oczy i nagle z jego lewej ręki zaczęły wyziewać dwie macki zbudowane z energii. Chwilę po tym uformowały się w łuk łącząc przy pomocy cięciwy z niebieskiej wiązki energii. Sacrus złapał i naciągnął Cięciwę a na tej uformowała się strzała. Następnie wystrzelił w Ogra odcinając mu rękę. Kończyna upadła wraz z bronią na ziemię a bestia zszokowana widokiem odpadającej ręki dopiero po chwili zacżęła krzyczeć. Następna strzała wysadziła mu głowę bryzgając krwią i szczątkami ciała na walczących.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
brak
Szynszyl Zła



Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:27, 17 Mar 2008    Temat postu:

"Nie mogę już tak dalej, to nie ma sensu, niedługo coś mnie zaatakuje, a ja nie mam jak się bronić"-sokolica usiadła, nie miała już sił. -Koniec tego widowiska, gdybym chciał to bym cię zabił i to dawno, bo nie jesteś mi potrzebna. Nawet nie fatygowałbym się z tym zaklęciem, więc znaj moją litość.-dopiero po głosie rozpoznała druida z lasu, tego co ją porwał- Powinnaś to docenić że możesz stąpać jeszcze po tym świecie. Jesteś skazana na mnie, jeśli będziesz grzeczna pomyślę nad tym czy daruję ci życie czy nie, a tymczasem...-wyciągnął rękę, która była przyodziana w specjalną rękawice. "Zig miał rację, nie jestem im potrzebna, gdyby było inaczej już dawno by mnie zaczęli szukać"-dziewczynie odrazu zrobiło się smutniej. Nie miała innego wyjścia, jako sokół weszła na przedramię człowieka.-Więc ciekawe czy twoi znajomi będą mieli tyle szczęścia, zmierzamy do Waterdeep.-przywołał swojego czarnego konia. Zgrabnie wsiadł na jego grzbiet i lekko dał sygnał aby zaczął iść(ten koń oczywiście)-Nie spieszy nam się, prawda.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez brak dnia Pon 22:30, 17 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mamra22
Jeszcze większy szczur błotny



Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:33, 17 Mar 2008    Temat postu:

Mnich szybko rozejrzał się w sytuacji. jeden ogr nie stanowił już zagrożenia, drugim zajmował się elf, więc pozostał tylko półelf. Mnich krzyknął do przeciwnika, zwracając na siebie jego uwagę. Azarel nie przypuszczał aby okazał się na tyle trudnym przeciwnikiem by stosować jakieś brudne sztuczki. Rozłożył szeroko ręce pokazując że nie ma broni. Przeciwnik uśmiechnął się na ten widok i zaczął podchodzić kręcąc pozostałym mu mieczem. Połelf był szybki, jednak znacznie ustępował pod tym względem mnichowi. Pierwszy cios na głowę został łatwo minięty przetoczeniem się pod pod ramieniem wroga. zanim ten zorientował się gdzie się podział Azarel już leżał na ziemi. Mnich spokojnie stał nad nim z założonymi rękami.
-Lepiej nie wstawaj
Jak można było przypuszczać wróg nie okazał się na tyle inteligentny i zerwał się na nogi. Wyprowadził podstępne cięcie na brzuch, szybki piruet i już miecz szedł na wysokości kolan. Azarel nie miał problemów z uniknięciem obu, robiąc zgrabne salto w tył. Zdenerwowany przeciwnik wziął głęboki zamach i ciął z całych sił w głowę Mnicha. Ten na to czekał. Poszedł ciałem do przodu blokując nadciągającą rękę,swoją. Otwarta dłoń mnicha uderzyła od dołu w łokieć wroga i wykorzystując siłę jej pędu spowodowała otwarte złamanie. Półelf nie zdarzył jeszcze krzyknąć, a już leżał na ziemi, wijąc się z bólu.
-Mówiłem żebyś nie wstawał


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mamra22 dnia Pon 23:35, 17 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Math_Slage
Giermek



Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biłgoraj

PostWysłany: Wto 21:05, 18 Mar 2008    Temat postu:

Altarim

Łowca siedział na grzbiecie rozwścieczonego ogra i starał się niespaśc - póki co mu to wychodziło, ale musiał schowac oba miecze. Nagle złapał za skorzany pasek z żelazną klamrą, zwisajcy z pleców skórzni którą ogr miał na poteżnym karku i okręcił ją dookola dłoni. Altarim rozchustal sie, zaczął biec po plecach ogra i wydobył miecz wolną ręką. Siła rozpędu sprawiła że okręcił się dookola ogra przyokazji oplatając mu szyję skórzanym paskiem. Ogr czerwony na twarzy zaczął się rzucać jeszcer bardziej coraz mocniej zaciskając klamrę. Łowca nie spodziewał się, że przeciwnik podejmie jeszcze próbę uwolnienia się. Obkręcił się jeszce raz. Teraz był twarzą w twarz z wielkim humanoidem. Przystawił mu miecz do twarzy i uśmiechnał sie paskudnie widząc ze ogr zrezygnowany przykląka na jedno kolanko. Widać olbrzym musiał zauważyć co stało się jogo towarzyszom. Altarim stojąc już na ziemi odzwiązał dłon od paska. I spojrzał na swoją rękę. - Niech to szlag... - przeklnął widząc swoją dłoń poodparzaną i poranioną od paska. Trąc bolące miejsca spytał otoczonego przez resztę towarzyszy ogra. - Pozwolilem ci żyć, bo chcialem wiedzieć czy ty i twoi towarzysze nie widzieliście biegnącej tym traktem dziewczyny... nimfy... -. Olbrzym nei reagował. * Tiaaa sapnął mózgiem drużyny to o niebył...* pomyślał i oddalił się od ogra. Spojrzał z błyskiem w oku na żyjącego jeszcze polelfa. - Niech ktoś go przesłucha ja muszę opatrzyć tę dłoń -. Usiadł pod drzewem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Losiek0
Mhroczna wiewióra



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biłgoraj

PostWysłany: Wto 22:01, 18 Mar 2008    Temat postu:

Zig

Gdy antypaladyn skończył zaklęcie, szybko podbiegł do klęczącego ogra i szybkim ruchem złapał go za głowe. Potwór rozbłysną czerwonym blaskiem, wojownika zaś otoczyło niebieskie swiatło. Ogrem wstrząsneły konwulsje, widać było że opuszczają go siły. Zaś z każdą chwilą połączenia uśmiech na twarzy Ziga rozszerzał się. Gdy zaklecie się skończyło, uśmiechną się i lekko przeciągną, a ogr upadł na plecy, dysząc ciężko, wyraźnie pozbawiony sił, prawie nieprzytomny.. Jego rzebra już niebyły złamane. Spojrzał na zadrapanie na ramieniu. Zaczeło się goić, choć magii niestarczył by całkiem się zabliźniło. Zig podszedł do leżącego półelfa. Uśmiechną się, kucną obok niego i złapał go za zdrową ręke. Oczy leżącego rozszeżyły się z przerażenia gdy Zig trzymając go za nadgarstek, ścisną mocno jego najmniejszy palec. Słychać było trzask pękającej kości, a półelf jękną z bólu. Antypaladyn złapał za palec serdeczny i obydwa dźwięki się powtórzyły. Gdy Zig złapał za środkowy palec, jego ofiara krzykneła z przerażenia. Zig uśmiechną się.
-Czemu nas napadłeś? Kim jesteś? Masz jeszcze jakiś towarzyszy? Gdy ranny zaczą odpowiadać, jąkał się tak iż niemożna było nic zrozumieć. Zig ostrzegawczo ścisną jego środkowy palec. Leżący odetchną głęboko i zaczą mówić, tym razem powoli i zrozumiale.
-Napadłem was bo wygladacie na takich co mają dużo złota. Jestem Tarnes, bandyta, było nas tylko trzech... Nie mamy żadnych łupów! Wszystko straciliśmy gdy zdradził nas jeden z naszych towarzyszy! Uciekł z całym złotem! Nie zabijaj mnie, pro... Jego głoś nagle się urwał gdy pięśc diabelstwa trafiła mu w czoło. Jego oczy wywróciły się, ukazujac białka. Półelf zył. Zig wstał i szybko zlustrował go i jego towarzyszy wzrokiem. Niewidząc nic cennego Ruszył traktem dalej do Waterdeep, mówiąc do towarzyszy przez ramię.
-On żyje, chyba. Zróbcie z nim co chcecie, mi jest niepotrzebny. Uśmiechną się.- Akurat nie jestem głodny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
brak
Szynszyl Zła



Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:40, 18 Mar 2008    Temat postu:

-Trzymaj się mocno, raczej nie będę po ciebie wracał jak spadniesz. Twoi towarzysze, są zbyt silni razem więc nie chce ryzykować tego że nas dogonią. W Waterdeep będę bezpieczny, tak szczerze myślałem iż zajmie im to więcej czasu. No cóż im więcej wiem, tym lepiej się przygotuję-przywiązał nóżki sokoła jakąś wstęgą do przedramienia, potem przyłożył tą samą rękę do klatki piersiowej-to na wypadek gdybyś jednak spadła, mała szansa aby cię znaleźli lub nie zjedli,lecz nie chce ryzykować że wszystko im powiesz...-złapał wolną ręką mocniej lejce, na co wierzchowiec odrazu zareagował i ruszył z galopu.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez brak dnia Wto 22:42, 18 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mamra22
Jeszcze większy szczur błotny



Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 0:24, 19 Mar 2008    Temat postu:

Mnich popatrzył na nieprzytomnego przeciwnika. Żałował że potraktował go tak ostro. jak zwykle kiedy walczył tracił panowanie nad sobą choć sam sobie pogratulował w duchu, w końcu tym razem nikogo nie zabił. mając nadzieje że oduczy go to napadania na podróżnych. Pokrzepiony ta myślą popatrzył za oddalającym sie Zigiem.
-Wygląda na to że w tym diablęciu nareszcie odezwały się ludzkie uczucia Powiedział nie wiadomo do kogo i ruszył za nim. Tęsknił za Tanarim, był przyzwyczajony do jego milczącej obecności. Na szczęście czuł że już się do niego zbliżają.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PrQ
Ostatni Siewca Pokoju



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

PostWysłany: Śro 11:52, 19 Mar 2008    Temat postu:

Sacrus

W czasie gdy inni walczyli mag usiadł pod drzewem wpatrując się w chmury sunące po niebie. Im dłużej siedział w ciszy odzywało się w nim sumienie. Powinien nie zgrywać takiego bohatera, nigdy przecież nim nie był. Obiecał Atenie pomoc, ale nic teraz nie robił. Spojrzał na Ziga, który ruszał właśnie dalej. *Dlaczego staję się taki jak on?*-pomyślał, po czym wstał i się otrzepał, spojrzał po reszcie towarzyszy. Spojrzał się na zamyślonego mnicha i przyszła mu do głowy świetna myśl. Szybko zaczął się rozglądać po drzewach w poszukiwaniu ptaków. Nie było łatwo ich znaleźć. Składając kilka symboli włączył Krwawe oczy tym razem niemal od razu namierzając dorodnego sokoła siedzącego na drzewie. Wiązka następnych symboli zakończona zastała ułożeniem dłoni w trójkąt i przyłożenia go do piersi. Następnie Sacrus spojrzał się na zwierzę, a jego lewe oko strzeliło krwią. Mag skrzywił się i jęknął. Płyt trawił sokoła, sprawiając że jedno z jego oczu zamieniło się w oko Thayczyka. Po chwili zwierzę wzbiło się w niebo i zaczęło lustrować okolicę z góry. Wszystko co zobaczył ptak widział też i Sacrus. Nienawidził tego czaru, jednak tylko to mu przychodziło do głowy. Następnie ruszył do reszty -Musimy się pośpieszyć chłopaki-powiedział nadal mając zamknięte lewe oko. Spod mocno zaciśniętej powieki sączyła się krew, dlatego Mag zakrył twarz rondem kapelusza. Czuł jakby ktoś wbił mu rozżarzoną igłę do oka. Zacisnął zęby i przyspieszył kroku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
brak
Szynszyl Zła



Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:43, 19 Mar 2008    Temat postu:

Czarny ogier pędził niczym wiatr, wcale nie wyglądał za zmęczonego, sokolica zaczęła się zastanawiać czy ten koń jest tak samo zaklęty przez druida jak ona. Zaczęło się już powoli ściemniać, słońce zachodziło za horyzont. -Cholerny mag...-szepnął druid, dodatkowo uderzając lejcami na przemian łopatki konia. Efekt był taki iż zwierzę zaczęło biec najszybciej jak tylko potrafiło. Oczom jej ukazało się miasto w oddali ale szybko przybliżające się. -Witamy w Waterdeep.-powiedział druid do Ateny. Minęło 10 lub 15 minut kiedy dotarli już do miasta. Druid zsiadł sprawnie z wierzchowca. Miał szczęście, że nikt nie wiedział jak wygląda. Nawet nimfa go nie widziała, ponieważ cały jego strój oraz twarz zakrywała czarna peleryna z szerokim kapturem. Czarny koń na którym galopował, rozpadł się na kamienie, ziemię oraz kilka roślin.- Zaklęcie przywołania, bardzo pożyteczne.-druid sam nie wiedział czemu rozmawia z sokolicą. Szybko wkroczył do miasta, znikając gdzieś w tłumie ludzi. Skręcił w parę wąskich uliczek i zniknął. Atena nawet nie wiedziała gdzie się znaleźli było tak ciemno, że nic nie mogła dostrzec.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Math_Slage
Giermek



Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biłgoraj

PostWysłany: Sob 15:23, 22 Mar 2008    Temat postu:

Altarim

Szli w szybkim tempie. Po 2 dniach łowca zobaczyl wiedniejace w oddali mury miasta Waterdeep. Podszedł do diabelstwa i powiedzial - Jesteśmy. Co dalej?-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
brak
Szynszyl Zła



Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:41, 22 Mar 2008    Temat postu:

Po tych dwóch dniach, druid zdążył się przebrać i lekko zmienić wygląd. Oczywiście w Waterdeep nie brakowało fanatyków którzy mieli różne ptactwo przy sobie. Najczęściej można było zobaczyć jastrzębie lub orły, co nie zmienia faktu że sokoły też występowały. Miał na sobie lekką lekką skórzaną ćwiekową zbroję, dwa magiczne metalowe kije u pasa, długą włócznię. Teraz bardzo dobrze było widać młodzieńcze rysy twarzy, oraz chłód w jego czarnych oczach. Srebrno czarne włosy były splecione w warkocz. Szedł swobodnie przez miasto z sokolicą na ramieniu. Wiedział już że diablęcie wraz z towarzyszami dotarli do miasta.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez brak dnia Pon 13:23, 24 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Losiek0
Mhroczna wiewióra



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biłgoraj

PostWysłany: Pon 19:01, 24 Mar 2008    Temat postu:

Zig

Zig spojrzał na topiciela i wzroszył ramionami.
-Macie pare godzin, idzcie do miasta czy coś, ja musze zrobić pare rzeczy dotyczących skarbu. Gdy skończył ruszył biegiem w kierunku wejścia, roztrącając idących spokojnie ludzi. Szybko wpadł do miasta, przebiegł pare metrów i skręcił w jakąś ciemną uliczke. Wyszedł nią z drguiej strony, już spokojnym krokiem, i kluczył jeszcze pare minut, a gdy uznał że nikt go nieśledzi, wślizną się w ciemny zaułek, wyciągną zza pasa małą sakiewke z jakimś ciemnym proszkiem i rzucił garść tegoż proszku sobie pod nogi. Nagle otoczył go czarny dym. Dym po chwili się rozwią, ale, poza ciemnymi śladami na ziemi, po antypaladynie nie pozostał nawet ślad. Zaś diabelsto siedziało spokojnie na twardym, stalowym krześle, w komnacie swojego hmm, "przyjaciela" maga. Szybko pogrzebał przy pasie i podał mu kawałek papieru. Mag, wysoki, łysy człowiek ubrany w brunatną szatę z wieloma kieszeniami wypchanymi ingerencjami potrzebnymi do zaklęć spojrzał na kartkę i uśmiechną się. Szybko machną ręką, a z ciemnego konta wyłoniła się mała skrzydalata jaszczurka, która podleciała do maga. Ten szepną coś do niej na co ta odleciała i po chwili wróciła z wielkim zwojem w dłoniach. Mag rozłozył zwój na stole. Była to mapa Torilu. wskazał na miejsce mniej więcej po środku Evermoors, a w chwili gdy spowrotem odwrócił się do skrawka, na mapie wykwitła niewielka, szkarłatna kropka. Po chwili ponownie wskazał na mape, tym razem kilkadziesiąt kilometrów na wschód od dekapolis. A tamtym miejscu wykwitła niebieska kropka. Kolejna kropka pojawiła się tuż pod Luskan, tym razem szmaragdowa. Po krótkim machnięciu dłonią kropki połączyły się fioletową linią, tworząc trójkąt. nagle mag zaczą szybko poruszać palcami jednej dłoni, w drugiej trzymając kartkę, zaczytany w niej. Po chwili cała północno zachodnia częśc mapy była pokryta różnokolorowymi liniami i napisami. Mag przyjrzał się temu z zadwoleniem i wskazał krótko Icepeak, górę-wyspę, znajdującą się na morzu ruchomego lodu, nieopodal wyciągnietego "ramienia" doliny lodowego wichru. Szybko machną ręką a na mapie pozostąły jedynie trzy pierwsze kropki i ta najnowsza. Skiną na Ziga by ten podszedł do stołu i spojrzał na mape. Gdy był już pewien iż ten odnalazł wszystkie kropki zacza mu tłumaczyć ich znaczenie. ... a wiec, zakończył -głowna część skarbu, wraz z tym, ekhem, "straszliwym potworem ciemności" jak to było napisane tutaj- wskazął skrawek papieru otrzymany od diabelstwa- ale najpierw radził bym ci pójść do poprzednich kropek. Tylko pamiętaj, CZERWONY, ZIELONY, NIEBIESKI! Nie inaczej! Chyba że chcesz umrzeć, dośc boleśnie z tego co wyczytałem. Twój ograniczony umysł poją moje słowa? CZER-WO-NY, ZIE-LONY, NIE-BIE-SKI. Zig spojrzał na niego gniewnie.
-Rozumiem, nie jestem głupi. Szybko zgarną mape i schował ją pod zbroje. Potem jego ręka wystrzeliła pod blat stołu i z bedącej pod nim półki wyciągneła niewielką skrzyneczke z mikstórami, którą wojownik przymocował sobie do pasa. Uśmiechną się- Dzięki, teraz jesteśmy kwita. Napewno niechesz do nas dołączyć? Mag spojrzał na niego nieufnie.
-Nie dzięki, mam zamiar jeszcze trochę pożyć. Gdy skończył, krótkim machnięciem dłoni odesłał Ziga do ciemnej uliczki. Zig lekko potrząsnągłową, nie lubił tego zaklęcia. Poszedł szybko na targ, kupił świerzo pieczony, jeszcze gorący udziec barani, oparł się o jeden ze straganów i z uśmiechem jadł, czekając aż spokta któreś z towarzysz, w końcu targ, będący w centrum miasta przyciągał wszystkich przyjezdnych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mamra22
Jeszcze większy szczur błotny



Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:32, 24 Mar 2008    Temat postu:

Mnich tylko odprowadził Diablę wzrokiem i odwrócił się w drugą stronę. Nie miał zamiaru wchodzić do miasta, przynajmniej na razie. Poszedł w stronę lasu zobaczyć się z Tanarim. Oczywiście wilk sam nie mógł wejść do miasta więc ukrył się niedaleko w zagajniku. Mnich większą część czasu spędził na odpoczynku i rozmowie ze swoim towarzyszem. wreszcie podniósł się i ruszył przed bramę, chwilę się wahał aż w końcu przekroczył jej progi i przechadzał się chwilę po mieście, oglądając je uważnie. Nigdy tiu nie był, więc wkraczał tu z ciekawością. Na targu dostrzegł Ziga. Podszedł do niego i powiedział:
-Będę czekał przed bramą. Niezbyt lubię miejskie klimaty.
Udał sie z powrotem na zielone tereny i rozsiadł się niedaleko bramy pod drzewem. Miasto wspaniałości jak zwano Waterdeep niezbyt urzekło mnicha. Mimo wychowania w klasztorze, Azarel pozostawał elfem i bardziej ciągnęło go do zieleni niż w obręb miejskich murów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Math_Slage
Giermek



Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biłgoraj

PostWysłany: Pon 20:40, 24 Mar 2008    Temat postu:

Altarim

Łowca przez chwilę śledził Ziga jednak tamten wyraźnie probowal zgubic wszystkich śledzacych. Altarim nie miał ochoty się wysilać i podążać za diabelstwem. Zamiast tego poszedł do sprzedawcy eliksirów i uzupełnił swoj braki w miksturach siły i antidotach. Wszedł do pobliskiej świątyni Auril. Nie wierzył w tą boginię, poprostu była najbliżej a on chcial aby kaplan uleczył jego bolesne obtarcia na dloni. Wściekły wyszedł. Za uleczenie jego dłoni kaplan policzył sobie całkiem sporo. Altarim nie chcial klopotów więc zaplacił. Podszedł do straganu i za resztę pieniędzy kupił piwo i rybę. Jadł to przygladając się Zigowi który własnie wszyedł z ciemnego zaułka i jadł jakieś miecho. Podsszedł do diabelstwa i postawił przed nim piwo. Nie miał ochoty siedziec sam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
brak
Szynszyl Zła



Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:01, 24 Mar 2008    Temat postu:

Druid obserwował mnicha, kiedy opuścił miasto i czekał przy bramie, druid wyszedł z cienia. -Witam pana, zgubiłeś się może? Nigdy Cię tutaj nie widziałem-bardzo go ciekawiło czy pozna Atenę jako sokoła.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez brak dnia Śro 20:35, 26 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum traktujące o grach RPG i fantastyce Strona Główna -> Sesje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Następny
Strona 10 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin