Forum Forum traktujące o grach RPG i fantastyce Strona Główna Forum traktujące o grach RPG i fantastyce

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Autorski-Kula
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum traktujące o grach RPG i fantastyce Strona Główna -> Rekrutacja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HadeS
Władca zamku



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WWA-miasto rapu

PostWysłany: Czw 19:20, 02 Lis 2006    Temat postu: Autorski-Kula

Witam! Oto rekrutacja do pierwszej sesji na tym forum.
Sesja odbywać się będzie w świecie wymyślonym przeze mnie. Proszę wszystkich zainteresowanych o wrzucaniu w tym temacie kart postaci.
Wzór karty:
Imię i nazwisko
Rasa(całkowita dowolność)
Ekwipunek(tylko bez przesady)
Historia postaci wraz z wyglądem

Sesja w klimatach heroic fantasy, prowadzona storytellingowo. Wszystkie pytania proszę zamieszczać w tym temacie.
Pozdrawiam HadeS


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez HadeS dnia Sob 13:49, 04 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PrQ
Ostatni Siewca Pokoju



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

PostWysłany: Czw 21:47, 02 Lis 2006    Temat postu:

Imę: Loran Anavries
Rasa: Półelf
Profesja: Niewierzący Paladyn/Siewca Pokoju
Ekwipunek:MIecz jednoręczny, kolczuga(do połowy uda, długi rękaw), stalowe rękawice, nagolenice, naramienniki(wraz z obojczykiem), hełm, buty skórzane, spodnie, koszula, płaszcz, torba podróżna, a w niej lina(5m), koc, prowiant-2 dni...

Histroia: Urodzony w Elfiej utopii Loran rozwijał się w otoczeniu dobra i piękna, jednak jego ludzka natura nie dała mu spokoju...gdy na polowaniu jeden z napotkanych barbarzyńców rozpoznał go jako swojego bratanka. Wkrótce po tym zdarzeniu barbarzyńcy przeprowadzili brutalny atak na jego miasto. Przeżyło niewielu...od tamtej pory Anavries przemierza świat w poszukiwaniu swojej przeszłosci...Gdy obserwował ludzi zauważyłó czyste zło, które wyziewa z otaczającego go śwata...wtedy mianował się Siewcą Pokoju...ruszył z pragnieniem pokoju w sercu i mieczem w ręku...

Lorana można rozpoznać po białych, krótkich włosach, szaro-zielonych oczach i gładkich rysach twarzy...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez PrQ dnia Pią 20:10, 03 Lis 2006, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DziQ
Szynszyl Zła



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pią 10:42, 03 Lis 2006    Temat postu:

Name: Arevas Shattered
Rasa : Człowiek
Profesja: Gladiator (Fighter)
Eq: Miecz dwuręczny, kolczuga (do pasa, długi rękaw), skórzane rękawice,
spodnie z podobnego materiału jak kolczuga, skórzane buty do kolan (kozaki ? Razz), czarna czapka podróznika wraz z długim, czarnym płaszczem, lina, plecak, a w nim zestaw do rozpalania ognisk, krótki nóż, jedzenie od babci na dwa dni oraz ciepłe nakrycie.

Sir Arevas jest znany jako ostatni rycerz-gladiator wśród ostatnij gór pod kontrolą człowieka. Przybył do ............, żeby wygnać ze świata zagrożenie, które w każdej chwili może spaść jak grom z jasnego nieba. Shattered jest człowiekiem rasy białej. Posiada blond włosy oraz błękitne oczy. Podczas swojej wędrówki zatrzymał się w wiosce elfów. Nauczyły go one przetrwania w dziczy. Zaczął lepiej oriętować się w walce, poprzez wyczulone zmysły. Arevas jest z charakteru neutralny i nie trzyma z żadną ze stron.

Wrazie co EDIT Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez DziQ dnia Sob 13:26, 04 Lis 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HadeS
Władca zamku



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WWA-miasto rapu

PostWysłany: Pią 16:32, 03 Lis 2006    Temat postu:

Przepraszam wszystkich którzy wysłali już swoje karty. Zapomniałem o profesji Embarassed . Tak więc proszę o zedytowanie postów i dodanie profesji postaci. Profesje dowolne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PrQ
Ostatni Siewca Pokoju



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

PostWysłany: Pią 20:08, 03 Lis 2006    Temat postu:

!!...Trzeci raz?? Eehh...!!...Ale spoko...nic się nie stało...Smile...jeasteś pewien, że to już wszystko??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HadeS
Władca zamku



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WWA-miasto rapu

PostWysłany: Pią 20:15, 03 Lis 2006    Temat postu:

Taaaaak.... mi sie wydaje Very Happy
Nie marudź, liczy się sesja a nie ilość editów Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PrQ
Ostatni Siewca Pokoju



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

PostWysłany: Pią 20:25, 03 Lis 2006    Temat postu:

That is spirit boy!! Very Happy...no ale jeszcze kilka ludzi(lub i nie) trzeba zebrać....chociaż...:/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aarin
Gość






PostWysłany: Pią 21:15, 03 Lis 2006    Temat postu:

Name : Aarin Gend
Rasa : Człowiek
Profesja: Wojownik
Ekwipunek: Topór bojowy-dwuręczny-obusieczny, sztylet, kolczuga, hełm, płaszcz z kapturem, zwykłe ubranie, plecak: hubka z krzesiwem, koc, resztki nadające się do zjedzenia.

Aarin Gend urodził się wśród Avariel, skrzydlatych elfów, spędził sporą część życia na poznawaniu ich języka, kultury i sztuki. Wyruszył w świat w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Los sprawił, że trafił na służbę do Najszlachetniejszego Zakonu Promiennego Serca. Jednak nie zaznawszy tam spokoju jako niedoszły paladyn wybrał drogę zwykłego wojownika, który będąc zaprawionym w bojach weteranem, z licznymi bliznami świadczącymi o niebywałym męstwie podąża własnymi ścieżkami by odszukać własne szczęście.


Ostatnio zmieniony przez Aarin dnia Pią 21:27, 03 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HadeS
Władca zamku



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WWA-miasto rapu

PostWysłany: Pią 21:25, 03 Lis 2006    Temat postu:

No dobra mamy trzech graczy, więc jutro zaczynamy sesję jak tylko wrócę z roboty. Jak ktoś chce sie dołączyć to ma czas do jutra.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cruor
Mędrzec



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:32, 04 Lis 2006    Temat postu:

Imię i nazwisko: Eri Sakai
Rasa: Człowiek (wiek 26 lat)
Klasa: Łotr-zabójca
Ekwipunek: Miecz półtoraręczny, sztylet ze zdobioną srebrną rączką (ale poręczny), lina +standart - jakiś koc, manierka itp
Historia postaci wraz z wyglądem:

Wielkie zamieszanie.... Skołatane myśli.......Słyszę jak krzyczy... Nie rozumiem słów poprzez zgiełk... Odczytuje jego myśli z ruchu warg...”Uciekaj... Uciekaj”... Nie! Nie mogę go zostawić... „Uciekaj” Widzę jak powtarza to cały czas... Ktoś mnie wypycha z „Chaty” a potem ciągnie za sobą.... Nie widzę jego twarzy... Ale wiem, że to Razieth... Krzyczę... Nie słyszy mnie... Biegniemy coraz bardziej w mrok... Słyszę i czuję ogień... Ogień trawi „Chatę”... Do moich uszu dobiega mnie mój własny przeraźliwy krzyk... Razieth nie słyszy... Biegnie dalej... W mrok... Coraz dalej... Nic nie widzę... Nie słyszę... Mrok nas pochłania.... Pustka...


Cierpienie... Czy do tego da się przyzwyczaić? Do koszmarów z przeszłości... Do uczucia pustki.... Czy można przestać umieć rozmawiać ze sobą... Czy ja w ogóle mam jeszcze duszę? Czy ja jeszcze potrafię żyć?
Te pytania kołatają mi się cały czas w głowie...
A przecież kiedyś normalnie patrzyłam na świat.... Już prawie nie pamiętam tych uczuć. Nie pamiętam jak to jest być szczęśliwym... I tak bez niego nie chciałabym czuć szczęścia. On był nim.... Ludzie nie wiedzą co to cierpienie... A ja pragnę je im zadawać... Czemu tak jest? Czemu to mnie uspokaja? Nie wiem... Może zabijając po raz pierwszy skazałam się na to.... Widok krwi na moich rękach...
Nie... Nie chcę o tym myśleć... Jestem potworem... Po prostu.... Przecież nie zawsze tak było. Kiedyś byłam inna.

Nie wiem czy warto wracać do tych chwil wspomnieniami lecz... Czasem, nocą gdy nękają mnie koszmary chciałabym móc znów być małą dziewczynką jaką byłam kiedyś. Tą małą dziewczynką z brązowym misiem, która nie znała cierpienia i zła świata.
Lecz nie mogę... nie umiem cofnąć czasu... Tyle rzeczy bym zmieniła... Może nie uciekłabym z domu... Przekonałam się już że marzenia są dla głupców, którzy uporczywie wierzą, że bogowie się nad nimi zlitują. A to co wtedy zrobiłam, to że uciekłam było tylko głupim wybrykiem rozmarzonego podlotka marzącego o poznaniu innych krain.... A co mnie czekało zamiast uroku nieznanych miast?? Przepych, oszustwo, rozczarowanie....
Nie.... Wiem, że gdybym wtedy nie uciekła nie spotkałabym Acamara... To on przemienił mnie z podlotka w kobietę, nauczył żyć.... To on pokazał mi co to miłość i śmierć... Przy nim pierwszy raz poznałam naprawdę smak szczęścia.... i smak krwi... Zabijałam u jego boku.... Po prostu byłam szczęśliwa mimo złych czynów, których się dopuszczałam - dopóki był ze mną, dopóki mnie chronił i kochał nie przejmowałam się niczym... nie musiałam.... Czemu musiało się tak stać?? Czemu kazał mi uciekać? Dlaczego nie pozwolił mi zginąć u swego boku.?? Przecież moje życie nie jest warte niczego.... A on.... Bogowie jak ja go kocham... Jak ja pragnę by był przy mnie...by mnie pieścił, przytulał... Nie mogę się pogodzić z tym, że go nie ma... Cały czas wierzę, że wróci... Nie.... To śmieszne.... On nie żyje!!!!!!!
Shar.... pomóż mi.... Widzę krew na rękach... Kocham to uczucie....Kocham jak inni umierają...cierpią....krwawią...Tak jak krwawi moja dusza, jeśli ją jeszcze mam... Uwielbiam jak tracą coś co ja już dawno straciłam - życie... Nie wiem czemu tak jest.... Po prostu chcę widzieć cierpienie, pragnę patrzeć jak wszyscy zwijają się w męczarniach... Śmiać się gdy tracą bliskich... Jestem potworem, ale kocham to.... Czerwień krwi...to mnie uspokaja, wycisza.... A potem znowu, znowu, znowu od początku... Znowu zabijać, znów patrzeć na cierpienie.... Ludzie z reguły płaczą gdy umierają. Gdyby wiedzieli jak płacze moja dusza, jakie to uczucie , nie wydali by z siebie nawet najcichszego pisku....
Wiem, że to co robię jest złe... Wiem, że miecz w moim ręku jest ostrzem zła.... A ja niszczę to co piękne, niszczę życie. Ale dalej będę to robiła niczym Anioł Nocy boso stąpający po zimnej, mokrej ziemi.... Anioł, który w ręku dzierży błyskawicę niszczącą wszystko co radosne.... Bo zabijając pierwszy raz skazałam się na taki właśnie los....


Dziewczyna powoli podniosła się z ziemi, rękawem otarła ostatnią łzę. Schyliła się by przygasić ognisko przy którym siedziała i ciemne włosy opadły jej na twarz przysłaniając równie ciemne, błyszczące oczy. Zebrała z ziemi wszystkie swoje rzeczy poczym wolno odeszła w mrok lasu. Po drodze jeszcze na chwilę zatrzymała się, wyciągnęła miecz z pochwy i zaczęła się mu przyglądać. Klinga miecza była idealnie czysta więc ujrzała się w jej odbiciu.
-Nazywam się Eri Sakai i będę trwać... I nigdy nie zapomnę kim jestem.... Nigdy...
Odsunęła od siebie miecz, w którym przez krótki moment błysnął promień księżyca. Po chwili zniknęła w ciemności nocy

Troche mi dlugie wyszlo....XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HadeS
Władca zamku



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WWA-miasto rapu

PostWysłany: Sob 13:53, 04 Lis 2006    Temat postu:

Zmieniłem nazwę sesji na bardziej adekwatną do jej treści. Postacie zostają oczywiście te same.
Zaczynamy sesję dziś (a dokładnie za chwilę). Proszę o co najmniej jednego posta dziennie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TomGaawa.
Gość






PostWysłany: Sob 15:07, 04 Lis 2006    Temat postu:

Imie i nazwisko: Shezar Gaawa
Rasa: Drow
Klasa: rycerz Shilen
Ekwipunek: Lekka zbroja płytowa(barwa czarno-niebieska), miecz półtoraręczny, tarcza, symbol bogini Shilen.

Historia:Odpoczywaliśmy w niewielkim korytarzu. Jednym z miliona jakie znajdują się w podmroku. Aikon opatrywał sobie nogę, w którą dostał strzałą od goblina. Poza ciężkimi oddechami nie było słychać nic...
- Jak zginął Povlar? - przerywając ciszę, rzekł Devlor.
- Ten głupi bękart? - odpowiedziałem - Myślał, że zostanie bohaterem chroniąc własnym ciałem Vidanię.
- Heh... Żałosny kawał mięcha, po co się wogóle wtrącał, uważał, że sobie nie dam rady... Ja, łowczyni smoków... starczyła jedna kula ognia *śmiech* i nie było ani goblinów ani jego...
- Nigdy go nie lubiłem - skomentował Aikon, nie odwracając się w naszą stronę.
- Nikt go nie lubił Ai... Bez niego nasza wyprawa stanie się ciekawsza... Nie będziemy musieli słuchać jego ględzenia - powiedziałem.
- Co fakt to fakt... Dobra, wstawajcie. Ruszamy dalej - Rozkazała Vidania.
Nie minęła minuta, a już byliśmy w drodze. Aikon miał szczęście, że nie kulał... Przecież byśmy na niego nie czekali. Korytarze przemierzaliśmy najciszej jak się dało... Nie mieliśmy ochoty z nikim walczyć. Podróż trwała może, z godzinę. Dotarliśmy do niewielkiej osady mrocznych elfów. Mieliśmy udać się do właściciela magicznego sklepu. W czasie gdy Devlor i Aikon kupowali zapasy, ja z Vidanią udaliśmy się do naszego celu. Milvar - bo tak nazywał się właściciel - przekazał nam magiczny klejnot, o niebieskiej barwie i lekko migoczącej aurze. Vidania nie chciała mi wytłumaczyć do czego on służy, a ja wolałem nie naciskać, bo skoro ona uważała, że nie warto mi tego tłumaczyć, najwyraźniej tak musiało być. Spotkaliśmy się wszyscy przy południowej bramie.
- To jest to po co tu przyszliśmy? - rzekł Devlor wskazując na świecącą torbę, u boku Vidanii.
- Taa... Sam do tego doszedłeś? Ruszamy... Ta wioska śmierdzi. A ja chciałabym już być w domu.
Coś czułem, że droga powrotna nie będzie już taka spokojna. Ten przeklęty klejnot emanował jakąś magią... Nie zdziwiłbym się jakby ściągnął jakieś paskudztwa. Zatrzymaliśmy się przed przełęczą. Most skalny był bardzo wąski, a przy tym dość długi. Devlor i Aikon wyciągneli łuki.
- Bedziemy widoczni jak na dłoni heh... - powiedział Aikon.
Ruszyliśmy gęsiego. Jako pierwszy Aikon, za nim ja, dalej Vidania, a tyły chronił Devlor. Gdy doszliśmy do środkowej częsci mostu z ciemności wyłoniła się grupka harpi. Z sukcesem Aikon i Devlor zdjeli dwie. Wyciągnąłem swój miecz i tarczę, wrazie jakby doleciały. Kolejny padł po mrożącym ataku Vidanii. Szybkie przeładowanie strzał i o dwie harpie mniej. Dwie zbliżyły się niebezpiecznie blisko próbując nas zrzucić. Atak jednej z nich ześlizgnął się po mojej tarczy, a miecz dosięgnał jej skrzydła, uniemożliwiając jej w ten sposób lot. Przed ostatnia wleciała prosto na Devlora, nie miał szans. Został wyrzucony bok i zleciał z mostu, po czym Vidania ze strzeliła ów harpie. Słyszeliśmy cichnący krzyk Devlora, ale nie mogliśmy dłużej czekać w tym miejscu i ruszyliśmy dalej.
- Było nas pięciu, a dotrze nas trójka. Takie, życie... Starczy sekunda, a już Cię nie ma - rzekłem.
- Nie ma co się rozczulać. To już nie daleko, wiedział na co się piszę wybierając takie życie. Mógł zostać sprzedawcą. Jestem już śpiąca.
- Tak masz rację... ruszamy - odpowiedział Aikon.
Po kwadransie byliśmy już w mieście. Poszliśmy do głównej hali gildii magów. Tam czekałą na nas arcyczarodziejka Sidel.
- Czuje, że macie to o co was prosiłam.
Vidania pokłoniła się przed nią. Uczyniliśmy więc to samo. Wyciągneła z torby klejnot i rzekła:
- O Pani, o to klejnot "Taralash".
- Przecież widzę - Vidania przekazała jej klejnot - Dobra robota, o to wasza należność. Widze, że jest was mniej niż na początku... Przynajmniej zarobicie więcej na ich śmierci. Rozdzielcie tą adenę między sobą.
Tutaj nasze drogi się rozchodziły. Wróciłem do siebie i odrazu położyłem się spać. Wspominałem przeżyte doświadczenia. Jutro czekać na mnie będzie kolejna misja... Trzeba przecież z czegoś żyć...


Następnym razem się zaloguj zanim napiszesz posta Very Happy . Dop. HadeS
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TomGaawa
Giermek



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:30, 04 Lis 2006    Temat postu:

Sorka, z przyzwyczajenia zapomnialem sie zalogowac Smile

Wygląd: ciemno granatowa skóra i białe włosy (jak to drowy) do łopatek. Delikatne rysy twarzy. Wzrost ponad 160 centymetrów.
Wiek: dorosły(lol?).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lutheim
Szynszyl Zła



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 19:44, 04 Lis 2006    Temat postu:

Jak będzie potrzebny drugoplanowy bohater na kilka dni (przewodnik czy cu) to zgłaszam gotowośc. Oczywiście rolą gracza też nie pogardzę. Very Happy

Imię: Lutheim (nazwisko nie jest ważne)
Rasa: Elf
Ekwipunek: Miecz Półtoraręczny w pochwie, pas, plecak, płaszcz z kapturem, skórzane buty i rękawice, zwykłe, czarne spodnie, normalna, ocieplana koszula Razz, w plecaku trochę wody i jedzenia, hubka i krzesiwo, lina i pochodnia.
Wygląd: Lutheim jest średniego wzrostu, ma czarne włosy i zielone oczy. Jest szczupły, nie wygląda na mięśniaka (a jakże), ale ręke to on ma ciężką Razz. Prawie nigdy ne rozstaje się ze swoim płaszczem (no może gdy śpi), swój półtoraręczny miecz nosi zawsze przy pasie.
Historię wyślę do HadeSa jeśli będzie możliwośc udziału w sesji. Smile

EDIT: A profesja to Mag.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HadeS
Władca zamku



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WWA-miasto rapu

PostWysłany: Sob 21:43, 04 Lis 2006    Temat postu:

Dawaj tą historię, poczekasz na nich w mieście Very Happy . Tylko szybko bo jeszcze Cię ominą Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum traktujące o grach RPG i fantastyce Strona Główna -> Rekrutacja Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin